Skip to content Skip to main navigation Skip to footer

List Rektora PAT na drugi dzień Świąt

List Rektora Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie
na drugi dzień świąt Bożego Narodzenia 2008 roku

Umiłowani w Chrystusie Siostry i Bracia!

W radosny nastrój Świąt Bożego Narodzenia kalendarz liturgiczny wprowadza dzisiaj postać św. Szczepana, pierwszego męczennika za wiarę w Jezusa Chrystusa. Wobec napastników, którzy zadali mu śmierć przez ukamienowanie, Szczepan wyznaje wiarę, modląc się: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” (Dz 7, 59), „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!”. To były jego ostatnie słowa, bo jak opisują Dzieje Apostolskie: „Po tych słowach skonał” (7, 60). Święty Szczepan rozpoczyna wielki korowód tych, którzy w ciągu wieków uwierzyli w Jezusa Chrystusa, uwierzyli wiarą żywą i mężną, wiarą potwierdzoną niejednokrotnie ofiarą własnego życia.

Pytamy: Czy św. Szczepana, który żył prawie dwa tysiące lat temu, należy jedynie pobożnie wspominać? Czy z jego życia, z przykładu jego wiary, można się czegoś nauczyć? Szukając odpowiedzi na to pytanie, sięgnijmy do dzisiejszej Ewangelii. Jezus powiedział: „Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu…” (Mt 10, 17). Te słowa Jezusa o prześladowaniach spełniały się nie tylko w ciągu minionych dwudziestu wieków, ale są aktualne także dzisiaj. Od kilku miesięcy z bólem słuchamy wiadomości o prześladowaniach chrześcijan w Indiach, gdzie ruszyła lawina nienawiści do wyznawców Jezusa Chrystusa. Prześladowcy, hinduscy nacjonaliści palą kościoły, bezczeszczą Najświętszy Sakrament, torturują i zabijają chrześcijan nieraz w wyrafinowany sposób, stosując także kamienowanie. Powtarza się wydarzenie z Dziejów Apostolskich. Krwawe prześladowanie wyznawców Jezusa ma miejsce także w innych częściach świata.

Trzeba dodać, że współcześnie agresywny ateizm posługuje się także innymi metodami, zmierzającymi do wymazania wiary w Jezusa Chrystusa, najpierw w życiu publicznym, a potem do jej wyrwania z serc ludzkich. Jedną z tych metod jest nawoływanie do usuwania krzyży, które są znakiem naszej wiary w Jezusa Chrystusa. Takie głosy słyszy się również w naszym kraju. Pamiętamy, jak w przeszłości, pod rządami komunistycznymi, wielokrotnie usuwano krzyże ze szkół, urzędów, szpitali i innych miejsc. Lecz wtedy wołaliśmy do Boga: „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie!”. Tam bowiem, gdzie usuwa się krzyże, nie ma prawdziwej wolności i deptana jest godność człowieka. Tam, gdzie uderza się w Boga, uderza się także w człowieka.

Krzyż Jezusa Chrystusa to znak zbawienia i zwycięstwa. Wybitny i znany historyk, Euzebiusz z Cezarei żyjący na przełomie II i III wieku, opisuje w swoim dziele Vita Constantini takie wydarzenie: 28 października 312 roku doszło do bitwy pod Rzymem. Walczyli ze sobą dwaj pretendenci do godności cesarskiej – Maksencjusz i Konstantyn, którego historia nazwała „Wielkim”. W przededniu bitwy, Konstantyn pełen obaw o jej wynik – bowiem jego przeciwnik Maksencjusz miał trzy razy więcej wojska – wpatrywał się w zachodzące słońce. Nagle nad tarczą słoneczną ujrzał ognisty krzyż z napisem: In hoc signo vinces – „W tym znaku zwyciężysz”. Konstantyn kazał umieścić krzyż na sztandarach swoich wojsk i odniósł wiekopomne zwycięstwo.

Wówczas chodziło o zwycięstwo militarne, ale krzyż Jezusa Chrystusa jest przede wszystkim znakiem zwycięstwa dobra nad złem, prawdy nad fałszem, miłości nad nienawiścią. Tak było na Golgocie. To nie oprawcy, którzy ukrzyżowali Jezusa zostali zwycięzcami, ale zwyciężył On – przybity do krzyża. Podobnie było ze św. Szczepanem. Zwycięzcami nie okazali się mordercy, którzy go ukamienowali, ale patron dnia dzisiejszego. Tak było w przeszłości, tak będzie dzisiaj i w przyszłości. To prawda, że bolejemy nad prześladowanymi braćmi w wierze, że jesteśmy pełni zatroskania o chrześcijaństwo w świecie, a zwłaszcza w Europie. Wszystko to jednak nie może nam zamącić wiary i nadziei, że zwycięży Jezus i Jego krzyż. Dlatego tak bardzo aktualne są słowa Sługi Bożego Jana Pawła II wypowiedziane 9 czerwca 1979 roku w Nowej Hucie: „Poprzez Krzyż człowiek zobaczył na nowo perspektywę swego losu, swego na ziemi bytowania. Zobaczył, jak bardzo go umiłował Bóg. Zobaczył i stale widzi w świetle wiary, jak wielka jest jego wartość”. Krzyż, znak wiary, nieustannie budzi nadzieję i miłość.

W tę misję budzenia wiary, nadziei i miłości pragnie jeszcze bardziej włączyć się Papieska Akademia Teologiczna w Krakowie. Uczelnia ta, kształcąc studentów na kierunkach: teologii, filozofii, historii, historii sztuki, muzyki kościelnej, nauk o rodzinie, dziennikarstwa i komunikacji społecznej oraz prawa kanonicznego, chce umacniać współczesnego człowieka w prawdzie, w miłości, nadziei i wierze. W tej posłudze potrzebujemy Waszego wsparcia, zarówno modlitewnego, jak też finansowego. Za dotychczasową pomoc bardzo dziękujemy.

Niech w Święta Bożego Narodzenia i przez cały nowy 2009 rok w Waszych rodzinach, środowiskach życia, miejscach pracy i wypoczynku promieniuje miłość do Boga i człowieka, żywa wiara i wielka nadzieja.

ks. prof. dr hab. Jan Maciej Dyduch

List był odczytywany w kościołach i kaplicach archidiecezji krakowskiej 26.12.2008.

Strona uczelni: http://www.pat.krakow.pl

Back to top