Skip to content Skip to main navigation Skip to footer

Teksty źródłowe

Święty pasterz i wygnaniec

Bracia i Siostry w Chrystusie!

Młodzieniec z dzisiejszej Ewangelii stawia Chrystusowi zasadnicze pytanie: „Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?” W odpowiedzi Jezus ukazuje mu wzór życia, które jest całkowitym związaniem się z Boskim Nauczycielem i Mistrzem. W dniu dzisiejszym Ojciec Święty Benedykt XVI ogłasza świętym błogosławionego Polaka, Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, Arcybiskupa Warszawskiego. Był on człowiekiem, który całkowicie związał swoje życie z Chrystusem i ludem, do którego został posłany.

1. Kim był nasz nowy Święty?

Urodził się 1 listopada 1822 r. w Wojutynie na Wołyniu. Z domu rodzinnego wyniósł mocny fundament wiary. Dzięki temu nie załamał się, gdy w 1833 r. umarł mu ojciec, a 5 lat później została aresztowana za działalność patriotyczną i zesłana na Syberię jego matka. W wieku 17 lat sam musiał myśleć o swojej przyszłości. Studiował matematykę w Moskwie, historię ojczystą w tajnych kółkach studenckich, a nauki humanistyczne w Paryżu. Jednak nie nauka była jego najważniejszym celem. Pisał: „Nauki kształcą tylko umysł, największą zaś baczność trzeba zwracać na ukształtowanie charakteru, gdyż najlepsze zasady na nic się nie przydadzą człowiekowi, co nie umie panować nad sobą”.

Cechowała go zawsze zadziwiająca pokora i prostota, stałość woli, odwaga i otwartość w głoszeniu swoich poglądów i przekonań. Wychowany w duchu miłości ojczyzny, w czasie Wiosny Ludów wziął udział w powstaniu w Wielkopolsce. Klęska powstania, a następnie śmierć przyjaciela, Juliusza Słowackiego, którym opiekował się aż do śmierci, wpłynęła na zmianę jego poglądów. Odtąd pragnął dążyć do odzyskania niepodległości, pracując nad odrodzeniem religijnym i moralnym narodu.

W 1851 r. wrócił do kraju i wstąpił do seminarium duchownego w Żytomierzu, skąd wysłano go do Akademii Duchownej w Petersburgu. Tam z rąk abpa Ignacego Hołowińskiego otrzymał święcenia kapłańskie i został skierowany do pracy w Peters-burgu. Widząc trudną sytuację sierot i ludzi bezdomnych, założył schronisko dla ubo-gich, a następnie Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Jako wikariusz był jednocześnie ojcem duchownym alumnów i profesorem Akademii. Zasłynął jako kaznodzieja i spowiednik, opiekun ubogich i sierot, człowiek wielkiego miłosierdzia i po-święcenia.

2. Dobry Pasterz w Warszawie

Mianowany 6 stycznia 1862 r. Arcybiskupem Warszawy, zanotował w swoich pamiętnikach: „Zdało mi się, że przede wszystkim domaga się ode mnie Pan, abym zrzuciwszy wszelką obłudę, stanął wobec Boga i ludzi takim, jakim rzeczywiście byłem, śmiało oddając świadectwo prawdzie i nie troszcząc się o zewnętrzne następstwa mego postępowania”.

Przybył do Warszawy 9 lutego, przez wielu niechciany i odrzucany. Początkowo był postrzegany jako człowiek cara. Wielu zarzucało mu brak miłości do Ojczyzny. Odpowiadając na te zarzuty, wyznał: „Polakiem jestem, Polakiem umrzeć pragnę, bo tego chce Boskie i ludzkie prawo, uważam nasz język, naszą historię, nasze obyczaje narodowe za drogocenną spuściznę po przodkach, którą następcom naszym święcie przekazać powinniśmy, wzbogaciwszy skarbnicę narodową własną pracą”.

„Z postawieniem nogi na ziemi warszawskiej – wspominał Arcybiskup Feliński – rozpoczęło się moje trudne, po ludzku mówiąc niemożebne posłannictwo!” Powitanie w Warszawie było bardzo chłodne. Grozę sytuacji powiększało wrzenie rewolucyjne w stolicy, w której władze carskie wprowadziły stan wojenny. Kościoły od czterech miesięcy stały zamknięte przez władzę kościelną na znak protestu przeciw represjom wojsk carskich, w wyniku których doszło do rozlewu krwi w warszawskiej katedrze i w kościele św. Anny.

Konflikt duchowieństwa i wiernych z władzami miał rozwiązać nowy Arcy-biskup, przychodzący prosto z Petersburga. „Zbyt dużo racji złożyło się na to, że społeczeństwo polskie nieufnie odnosiło się do wszystkiego, co przychodzi ze Wschodu – stwierdził kardynał Wyszyński. – Zdaje się, że taki los był udziałem niemal wszystkich arcybiskupów warszawskich, którzy przychodzili tu ze Wschodu. Społeczeństwo, uwrażliwione na obronę ideałów narodowych i religijnych, posuwało swoją wrażliwość niekiedy tak daleko, że dopuszczało się niesprawiedliwości”. Doznał jej również Arcybiskup Feliński.

W swoim programie duszpastersko-społecznym zamieścił słowa: „Starać się będę zaszczepić w narodzie cnoty publiczne i prywatne, które stanowią wielkość ludów”. Ten program realizował dążąc do zjednoczenia narodu, do uczciwego i solidnego działania dla dobra ojczyzny. Przestrzegał przed nierozważnym działaniem i rozlewem bratniej krwi.

Idąc za wskazaniami Stolicy Apostolskiej, Arcybiskup dokonał rekoncyliacji katedry, a następnego dnia zostały otwarte wszystkie świątynie warszawskie. To dzięki jego zabiegom Stolica Apostolska powstrzymała się od jakiegokolwiek aktu potępiającego powstanie styczniowe, czego usilnie domagała się Rosja.

Zygmunt Szczęsny Feliński pełnił swoją posługę nad Wisłą zaledwie 16 miesięcy. W tym okresie rozwinął wszechstronną działalność zmierzającą do odrodzenia Archidiecezji i całego Królestwa Polskiego. Skoncentrował swoją działalność na dążeniu do ożywienia życia religijnego. Skupił wokół siebie grono światłych i gorliwych kapłanów, z którymi przystąpił do reformy programów nauczania i wychowania w Aka-demii i seminariach duchownych, do podniesienia poziomu duchowego i intelektualnego kleru. Ważne miejsce w Kościele i społeczeństwie wyznaczył zakonom. Do Warszawy sprowadził siostry Rodziny Maryi i siostry Matki Bożej Miłosierdzia, aby opiekowały się najbiedniejszymi. Przyczynił się do rozszerzenia w stolicy kultu Najświętszego Sakramentu i ożywił cześć Matki Najświętszej, zaprowadzając w Archidiecezji, a nastę-pnie w całym Królestwie, nabożeństwa majowe.

Wobec wybuchu powstania i krwawych represji ze strony rządu carskiego nie pozostał bezczynny. Odważnie stanął po stronie ludu. Na znak protestu złożył dymisję z członkostwa w Radzie Stanu. Napisał w liście do cara: „Krew płynie wielkimi strumieniami, a represje zamiast uspokoić umysły, jeszcze bardziej je rozdrażniają. W imię miłosierdzia chrześcijańskiego i w imię interesów obu narodów, błagam Waszą Cesarską Mość, abyś położył kres tej wyniszczającej wojnie… Polska nie zadowoli się autonomią administracyjną, ona potrzebuje bytu niepodległego”. Po opublikowaniu tego listu został wezwany do Petersburga. Zdawał sobie sprawę, że do Warszawy nie wróci. Odrzucił jednak propozycję Rządu Narodowego, aby uciec za granicę. Opuścił stolicę pod eskortą wojskową jako więzień stanu 14 czerwca 1863 r. i po trzech tygodniach internowania został zesłany do Jarosławia nad Wołgą.

Dopiero wówczas Warszawa zrozumiała, kim był jej Pasterz, który w krótkim czasie uczynił tak wiele. Wraz z rządami abpa Felińskiego przeszedł przez Warszawę i całe Królestwo „powiew Ducha Świętego”, który umocnił duchowo Kościół i pomógł Narodowi przetrwać trudny okres powstania styczniowego i ciężkie lata represji.

3. Wygnanie i ostatnie lata życia

Zesłany w głąb Rosji, spędził w Jarosławiu nad Wołgą 20 lat, oddany modlitwie, apostolstwu i dziełom miłosierdzia. Swoje losy złożył w ręce Ojca Świętego, odpierając jednocześnie naciski, by zrezygnował z arcybiskupstwa. Pomimo ograniczeń otoczył opieką zesłańców, niosąc im pociechę duchową i pomoc materialną. Pamięć o „świętym biskupie polskim” pozostała żywa nad Wołgą przez długie dziesięciolecia. Dopiero po 20 latach został uwolniony, ale do Warszawy nie pozwolono mu powrócić.

Czas wygnania pokazuje jego bezgraniczne zawierzenie Bogu. Jego listy odsłaniają żywą wiarę, zaufanie bez granic pokładane w Opatrzności Bożej. Jego miłość i ufność nie były bierne, lecz podtrzymywane poprzez nieustanną pracę: „Kiedy czynimy wszystko, co możliwe, łatwiej rachować na pomoc Bożą”. Według opinii sobie współczesnych Arcybiskup był „zawsze Bogiem zajęty”. Podziwiano jego długie modlitwy, trwanie przed Najświętszym Sakramentem.

Ostatnie 12 lat swojego życia spędził we wsi Dźwiniaczka na Podolu, poświęcając się pracy duszpasterskiej, społecznej i oświatowej. Stan jego zdrowia pogarszał się coraz bardziej. Kilkakrotnie wyjeżdżał na leczenie. W czasie jednej z podróży zmarł w pałacu biskupim w Krakowie 17 września 1895 r. W pożegnaniu napisano: „Większej pokory i prostoty nie ma, jak u tego starca, co był jedną z najwybitniejszych postaci naszej porozbiorowej historii. Z pokorą tą i zdaniem się na wolę Bożą równało się tylko męstwo duszy, gotowość do ofiary i wytrwałość w cierpieniu za naród i Kościół”.

Kraków zgotował zmarłemu pogrzeb iście królewski. Za trumną do katedry wawelskiej podążało duchowieństwo, władze krajowe i miejskie Lwowa i Krakowa. Weterani powstania styczniowego nieśli wieniec cierniowy z napisem: „Męczennikowi za sprawę narodową”. W czasie Mszy Świętej późniejszy biskup Pelczar powiedział między innymi: „Pozostawił po sobie królewski spadek, jedną sutannę i brewiarz”. Później ciało Arcybiskupa przewieziono do Dźwiniaczki. Zaraz po śmierci okoliczna ludność uznała go za świętego. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości o swojego Arcypasterza upomniała się Warszawa. „Po 58 latach wrócił Feliński, chociaż w trumnie, do swojej katedry, z której w sile wieku przemocą go usunięto”.

3. Patron na trudne czasy

Święty Zygmunt Szczęsny Feliński staje dziś przed nami jako patron na czasy trudne. Umiał być wolnym od ludzkich opinii i od przywiązania do spraw po ludzku nawet najsłuszniejszych, jeśliby trzeba było bronić ich za cenę jakiegokolwiek kompromisu z sumieniem. Kiedy było trzeba, upominał rządzących, nie bacząc na konsekwencje. Skutkiem tej postawy była droga przez cierpienie. Pokorna zgoda na tę drogę była dla niego aktem najwyższej miłości. „Owo chętne przyjęcie wszelkiego rodzaju doświadczeń, jakimi podoba się może Bogu nas próbować, jest najmilszym hołdem, jakie stworzenie może oddać Stwórcy swemu”.

Rozpoczynając proces beatyfikacyjny, kardynał Stefan Wyszyński powiedział: „Ta trudna i ciężka droga będzie świadectwem świętości Arcybiskupa Felińskiego. Jest ona bardziej wyraźna, aniżeli znaki i cuda, które miałby czynić. To był bowiem cud miłości, najwspanialsza potęga ducha człowieka, który się nie załamał, chociaż miałby do tego prawo”.

Radujemy się z wyniesienia do chwały świętych Arcybiskupa Felińskiego, człowieka nadziei, apostoła pokoju, jedności i zgody narodowej. Ze skarbnicy jego życia pragniemy zaczerpnąć ożywczego ducha i światła, jak służyć Bogu, Kościołowi, Ojczyźnie i wielkiej rodzinie ludzkiej. Święty Pasterz Archidiecezji Warszawskiej wzywa dziś wszystkich do odnowy duchowej, do odważnego wyznawania wiary, do ufności w pomoc Bożą, do wiernego trwania przy Chrystusie i Kościele. Jego droga świętości może być drogą każdego z nas.

Podpisali Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi obecni na 348. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski.

Łomża, 19 czerwca 2009 r.

List Pasterski Episkopatu Polski należy odczytać we wszystkich kościołach i kaplicach Archidiecezji Krakowskiej w niedzielę, 11 października 2009 r.

Kard. Stanisław Dziwisz
Arcybiskup Metropolita Krakowski

Relikwie św. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego oraz kaplica pod jego wezwaniem znajdują się m.in. w domu rekolekcyjnym Księżówka” w Zakopanem, gdzie posługuje ks. Lesław – poprzednio wikariusz w naszej parafii.

Jan Paweł II – Papież wolności

Tak bowiem Chrystus, który uświęca, jak ludzie,
którzy mają być uświęceni,
z jednego mają być wszyscy.
(Hbr 2, 11)

Drodzy Siostry i Bracia!

1. W dzisiejszą niedzielę rozpoczyna się Tydzień Miłosierdzia. Kolejny już raz Chrystus zleca nam troskę o swoich braci, o ludzi potrzebujących. Chrześcijańska miłość jest sprawdzianem naszej wiary w Chrystusa. Z Jego świętości człowiek czerpie bogactwo świętości osobistej, a droga do świętości prowadzi przez miłość i to miłosierną. Bogactwo osiąganej świętości ma przenikać wszystkie dziedziny ludzkiej aktywności, w życiu osobistym i społecznym. List do Hebrajczyków i nauczanie Chrystusa z dzisiejszej Ewangelii wskazują na ważne dziedziny ludzkiego życia, zwłaszcza na małżeństwo i rodzinę.

Ten szczególny tydzień przygotowuje nas do wydarzeń, które będą miały miejsce w najbliższą niedzielę. Będzie to już IX Dzień Papieski, który przeżyjemy pod hasłem: Jan Paweł II – Papież Wolności. I tym razem hasło nie jest przypadkiem. Rok, który przeżywamy, budzi bolesne wspomnienia sprzed 70-ciu lat, gdy 1 września 1939 r. rozpoczynała się najtragiczniejsza z wojen – II Wojna Światowa. To właśnie o niej pięćdziesiąt lat później pisał do naszego narodu Jan Paweł II: „Mamy obowiązek przypominać sobie w obliczu Boga te tragiczne fakty, by uczcić pamięć zmarłych i okazać współczucie wszystkim, którym ów bezmiar okrucieństwa zadał rany na duszy i na ciele i aby całkowicie przebaczyć krzywdy” (26 sierpnia 1989 r.). Opatrzność Boża pozwoliła, że posługę Piotra naszych czasów, czasów przełomów, pełnił człowiek, który w wieku dojrzałym przeżył okres II Wojny Światowej i trudny czas powojenny. W przesłaniu z okazji 50-tej rocznicy zakończenia w Europie II Wojny Światowej pisał: „Zakończenie wojny nie doprowadziło do zakończenia praktyk politycznych i ideologii, które ją zrodziły lub jej sprzyjały. Reżimy totalitarne przetrwały pod inną postacią, a nawet rozszerzyły swoje władanie, zwłaszcza we Wschodniej Euro-pie… Nie zrozumiano, że społeczeństwa godnego człowieka nie można budować na niszczeniu osoby, na ucisku i dyskryminacji” (8 maja 1995 r.).

2. Episkopat Polski, kierując się inspiracją zaczerpniętą z nauczania Jana Pawła II, powołał przed 9-ciu laty Fundację Dzieło Nowego Tysiąclecia z troską o młode pokolenie, by ono, żyjąc w wolności i pokoju, mogło zdobywać wiedzę i tworzyć klimat wzajemnego szacunku, respektując fundamentalne prawa każdego człowieka, a także kierując się nauczaniem Jana Pawła II. On sam nazwał tę Fundację Żywym pomnikiem Jana Pawła II. A gdy zbliżało się Trzecie Tysiąclecie, zwrócił uwagę całego Kościoła właśnie na młodzież w słowach: „Przyszłość świata i Kościoła należy do młodych pokoleń (…) Chrystus czeka na młodych, tak jak czekał na młodzieńca, który Mu zadał pytanie: «Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?» (Mt 19, 16) (…) Młodzi w każdej sytuacji i we wszystkich regionach świata nieustannie zadają pytania Chrystusowi” (TMA 58). Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia podjęła opiekę nad przeszło dwoma tysiącami (2150) młodych, zdolnych Polaków, dźwigających razem ze swoimi rodzicami kłopoty materialne, będące w zdecydowanej większości konsekwencją minionego okresu państwa totalitarnego. Prawie siedemset z nich to już studenci wyższych uczelni. To dzieło naród wspiera swą ofiarnością, zwłaszcza w Dniu Papieskim, który będziemy obchodzić w najbliższą niedzielę.

3. Wolność to wielka wartość, z której Polacy nigdy nie zrezygnowali. Trudne były dla nas zwłaszcza dwa minione wieki. Traciliśmy wolność polityczną i ponownie ją odzyskiwaliśmy. Polska znikała z mapy Europy i ponownie stawała się suwerennym państwem. W przyszłą niedzielę, w Dniu Papieskim, przeżyjemy niezwykłe wydarzenie, jakim będzie kanonizacja w Rzymie Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego, bł. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, który był pasterzem Warszawy w trudnym czasie Powstania Styczniowego. Odbył studia w zakresie nauk ścisłych w Moskwie i w Paryżu, a następnie studia teologiczne w Petersburgu. W 39-tym roku życia, mając osiem lat kapłaństwa został zamianowany przez Stolicę Apostolską w roku 1862 Arcybiskupem Metropolitą Warszawskim. Po szesnastu miesiącach, broniąc praw narodu wobec władzy carskiej, został wywieziony w głąb Rosji, gdzie przebywał przez dwadzieścia lat. Jako więzień – zesłaniec, nawet wśród największych cierpień dawał przykład głębokiej wiary i pełnego zaufania wobec Bożej Opatrzności. Należał do najwybitniejszych Polaków XIX wieku. Pozostał symbolem walki o wolność, zawsze jako Pasterz.

Wcześniej, w listopadzie 1847 r., pisał w swym pamiętniku: „Gdyby głos z Nieba oznajmił mi, że Polska nigdy już nie zmartwychwstanie, błagałbym jak o największą łaskę, by i mnie wieko trumny wnet przykryło, gdyż życie bez nadziei odzyskania Ojczyzny stokroć straszniejszym wydawało mi się od zgonu.” Jego przyjaźń z Juliuszem Słowackim świadczy o duchowym pokrewieństwie tych dwóch sławnych Polaków. Naród, żegnając zmarłego bohaterskiego Arcybiskupa, nazwał go wyznawcą wiary oraz męczennikiem za Kościół i Ojczyznę. Z okazji tych dwóch wydarzeń: tegorocznego Dnia Papieskiego i kanonizacji Arcybiskupa Warszawskiego, gdy rozważamy tegoroczne hasło Jan Paweł II – Papież Wolności, dziękujemy Panu Bogu za Polaków, którzy niezależnie od sytuacji i czasów uznali wolność za szczególną wartość, bez której naród normalnie żyć nie może.

4. Chrystus w swym mesjańskim posłannictwie wskazał na wolność, którą głosił i na której musi opierać się ludzkie życie (por. Łk 4, 18; J 8, 34). Na czym polega Chrystusowa wolność? Jan Paweł II najpierw prowadził Kościół w trudnym okresie zmagań z systemem totalitarnym i wielokrotnie dawał dowód swej troski, zwłaszcza w momencie, gdy rodził się wyzwoleńczy ruch Solidarność. W roku 1983 mówił na Jasnej Górze: „Naród jest prawdziwie wolny, gdy może kształtować się jako wspólnota określona przez jedność kultury, języka, historii. Państwo jest istotnie suwerenne, jeśli rządzi społeczeństwem i zarazem służy dobru wspólnemu społeczeństwa, i jeśli pozwala narodowi realizować właściwą mu podmiotowość, właściwą mu tożsamość” (11 czerwca 1983 r.). Ale służył też Kościołowi, gdy Polska cieszyła się już wolnością polityczną. W polskim parlamencie przywołał słowa aktualnego konkordatu: „Fundamentem rozwoju wolnego i demokratycznego społeczeństwa jest poszanowanie godności osoby ludzkiej i jej praw” (11 czerwca 1999 r.). We wszystkich epokach towarzyszyła Kościołowi troska o wolność, o pokój i o dobro, co również stało się hasłem duchowych synów św. Franciszka z Asyżu, o czym wspominamy zwłaszcza w tym roku, gdy obchodzimy 800-lecie założenia tej wspólnoty zakonnej.

Drodzy Siostry i Bracia!

Te dwie wielkie postacie Polaków mówią nam dzisiaj o wolności i koniecznej trosce o nią. Już za tydzień odbędzie się kanonizacja Arcybiskupa Felińskiego, a jeżeli Pan Bóg pozwoli, niebawem będziemy się cieszyć wyniesieniem na ołtarze Sługi Bożego Jana Pawła II. Ten Wielki Papież, ogłaszając w Krakowie błogosławionym Metropolitę Warszawskiego, mówił: „Arcybiskup Feliński głęboko angażował się w obronę wolności narodowej. Potrzeba tego i dzisiaj, gdy różne siły – często kierując się fałszywą ideologią wolności – starają się ten teren zagospodarować dla siebie. Kiedy hałaśliwa propaganda liberalizmu, wolności bez prawdy i odpowiedzialności nasila się również w naszym kraju, pasterze Kościoła nie mogą nie głosić jednej i niezawodnej filozofii wolności, jaką jest prawda Krzyża Chrystusowego” (11 sierpnia 1999 r.). Jak różny był czas, gdy troszczył się o wolność dla własnego narodu Jan Paweł II – Papież Wolności od tego, w którym żył Arcybiskup Feliński i jak różny jest nasz czas. Zawsze jednak tak samo rozumiemy wolność w oparciu o nauczanie Jezusa Chrystusa. I dlatego współcześni Arcybiskupowi Felińskiemu mówili o nim, iż uważał, że „praw-dziwy patriotyzm polega nie na głośnych okrzykach, lecz na sumiennej i wytrwałej pracy dla dobra kraju”.

5. Jan Paweł II – Papież Wolności podejmował w tej dziedzinie starania w stosunku do całej rodziny ludzkiej. W dniu 10 stycznia 2005 r., a więc niespełna na trzy miesiące przed swoją śmiercią, mówił do ambasadorów akredytowanych przy Stolicy Apostolskiej: „Pragnę na koniec wspomnieć o wyzwaniu wolności. Jak wiecie, temat ten jest mi niezwykle drogi ze względu na dzieje narodu, z którego się wywodzę. (…) Wolność państw jest święta, muszą one bowiem być wolne, aby mogły wywiązywać się ze swojego pierwszorzędnego obowiązku, jakim jest obrona nie tylko życia, ale i wolności swoich obywateli we wszystkich jej uprawnionych przejawach” (10 stycznia 2005 r.).

Drodzy Siostry i Bracia!

Gdy rozpoczynał się wiek XXI, Jan Paweł II powiedział, że musi to być stulecie solidarności (10 stycznia 2000 r.). To on pilnował, by solidarność stała się bezkrwawym sposobem zdobywania wolności, czyli troski o człowieka i jego prawa. W tym duchu przeżyjmy w najbliższym czasie Dzień Papieski jemu poświęcony. Modlić się będziemy o jego rychłe wyniesienie na ołtarze. Na Uniwersytecie Warszawskim tradycyjnie już odbędzie się międzynarodowe sympozjum na temat wolności w nauczaniu Jana Pawła II. Na Zamku Królewskim w Warszawie zostaną wręczone twórcom doroczne nagrody. A w całej Polsce odbędą się imprezy artystyczne dla uczczenia wielkiego Rodaka. Swoimi ofiarami będziemy wspierać fundację Dzieło Nowego Tysiąclecia, która służy młodemu pokoleniu Polaków, by mogli zdobywać wiedzę i mądrość i w ten sposób budować przyszłość naszej Ojczyzny i Kościoła w klimacie odpowiedzialnej troski o wolność.

Podpisali Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi obecni na 348. Zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu Polski.

Łomża, 19 czerwca 2009 r.

List należy odczytać w niedzielę 4 października 2009 r.

Słowo pasterskie Metropolity Krakowskiego na Wielki Post 2009

Drodzy Bracia i Siostry!

1. Na początku Wielkiego Postu Chrystus wzywa nas, byśmy szli drogą, którą On wskazał nam swoim życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem. Co roku Odkupiciel Człowieka zachęca nas, abyśmy zarówno w życiu osobistym, jak i wspólnotowym podejmowali na nowo trud chrześcijańskiego powołania i przynosili owoce nawrócenia. Wezwaniem do takiej postawy był obrzęd posypywania głów popiołem w Środę Popielcową, podczas którego kapłan wypowiadał słowa Chrystusa z dzisiejszej Ewangelii: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1, 15). Wielki Post przypomina o 40-dniowym poście, jaki Pan Jezus podjął na pustyni przed rozpoczęciem swojej publicznej działalności. W Ewangelii św. Mateusza czytamy: „Wtedy Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód” (Mt 4, 1-2). Ojciec św. Benedykt XVI, odwołując się do tych słów, tegoroczne Orędzie na Wielki Post poświecił rozważaniu wartości i sensu postu w życiu Kościoła i każdego wierzącego człowieka. Przyjrzyjmy się najpierw zasadniczym treściom papieskiego nauczania.

2. Odwołując się do Pisma Świętego i całej chrześcijańskiej tradycji, Papież Benedykt XVI przypomina, że post pomaga człowiekowi w unikaniu grzechu i wszystkiego, co do niego prowadzi. Wspiera go również w odnawianiu przyjaźni z Bogiem, zrywanej przez grzech i jego konsekwencje. W Nowym Testamencie Jezus ukazuje istotę postu. Piętnuje zachowanie faryzeuszy, którzy skrupulatnie przestrzegali prawa, choć ich serca były daleko od Boga. Naucza, że prawdziwy post polega na wypełnieniu woli Ojca. On sam daje tego przykład, odpowiadając szatanowi, po 40 dniach spędzonych na pustyni, że „nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mt 4, 4).

Ojciec Święty Benedykt XVI w wielkopostnym Orędziu podkreśla, że w obecnych czasach zmniejszyło się znaczenie duchowe postu, a stał się on – w kulturze zdominowanej przez poszukiwanie dobrobytu materialnego – raczej środkiem wspomagającym pielęgnację własnego ciała. Oczywiście, można podejmować post ze względów zdrowotnych czy estetycznych, jednak dla ludzi wierzących jest on środkiem duchowego umocnienia do pełnienia woli Bożej. Post zadaje śmierć egoizmowi, otwiera serce wierzącego na miłość Boga, a także na potrzeby drugiego człowieka. W swoim Orędziu Benedykt XVI akcentuje właśnie ten wymiar postu, prowadzący do międzyludzkiej solidarności. Przypomina słowa św. Jan Apostoła: „Jeśliby ktoś posiadał majętność tego świata i widział, że brat jego cierpi niedostatek, a zamknął przed nim swe serce, jak może trwać w nim miłość Boga?” (1J 3, 17). Post pomaga naśladować styl dobrego Samarytanina, który pochyla się nad cierpiącym bratem i śpieszy mu z pomocą (por. Encyklika. Deus caritas est, 15). Dobrowolna rezygnacja z przyjemności świadczy dobitnie, że bliźni przeżywający trudności nie jest nam obcy. Papież Benedykt XVI zwraca się ze słowami zachęty do każdej parafii, wspólnoty i do każdego wierzącego człowieka, by pobudzić do zachowania wobec braci postawy nacechowanej otwartością i wrażliwością. Pragnie, aby Wielki Post stał się czasem praktykowania prawdziwego postu, przez wsłuchiwanie się w Słowo Boże i pełnienie uczynków chrześcijańskiego miłosierdzia.

3. Drodzy bracia i siostry! Czynienie dobra w imię miłości Boga i bliźniego stanowi o jakości i autentyczności chrześcijańskiego życia. Do kierowania się wyobraźnią miłosierdzia wezwał nas Sługa Boży Jan Paweł II. Taka postawa jest także realizacją tematu obecnego roku duszpasterskiego, który brzmi: Otoczmy troską życie. Dlatego proszę was, abyście serdeczną troską otoczyli osoby starsze, chore, rodziny potrzebujące, dzieci z rodzin ubogich i wielodzietnych. Zachęcam parafialne zespoły charytatywne i wszystkich ludzi dobrej woli do niesienia pomocy ludziom potrzebującym oraz do rozwijania idei wolontariatu wśród młodzieży i dorosłych. W Wielkim Poście w naszych parafiach tradycyjnie już rozprowadzane będą baranki wielkanocne, a zebrane ofiary zostaną przeznaczone na pomoc potrzebującym. Niech wyobraźni miłosierdzia nie zabraknie mieszkańcom Krakowa i całej Archidiecezji. Niech orędzie o Bożym Miłosierdziu zawsze znajduje odbicie w dziełach miłosierdzia ludzi (Homilia, Błonia 18.08.2002 r.).

4. W Kościele krakowskim przygotowujemy się do przeżywania 30. rocznicy pierwszej pielgrzymki Sługi Bożego Jana Pawła II do Ojczyzny, w tym do Archidiecezji krakowskiej. W najbliższych miesiącach chcemy powrócić do niezapomnianych spotkań Ojca Świętego z wiernymi w Wadowicach, Kalwarii Zebrzydowskiej, Oświęcimiu- Brzezince, Nowym Targu, a zwłaszcza w Krakowie. W tych miejscach ziemi krakowskiej, które przed trzydziestoma laty odwiedził Papież, będą organizowane spotkania modlitewne, na które serdecznie zapraszam.

Gorąco zachęcam również do lektury papieskich przemówień wygłoszonych w Krakowie i w wielu innych miejscach Polski. Ich rozważanie ubogaci przeżywanie Wielkiego Postu i przyczyni się zarówno do odkrycia bogactwa i głębi papieskiego nauczania, jak i do ożywienia chrześcijańskiej gorliwości. Jan Paweł II w swoich wystąpieniach podczas pierwszej pielgrzymki wskazywał nam drogę życia, umacniał w nas nadzieję, wypraszał dla swoich rodaków i Ojczyzny dary Ducha Świętego. Na Placu Zwycięstwa w Warszawie wypowiedział niezapomniane słowa modlitwy: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi!” (Homilia, 2.06.1979, n. 4). Wołanie o moc i dary Ducha Świętego powtarzał wielokrotnie. Na Krakowskich Błoniach miało miejsce historyczne wydarzenie, które Papież nazwał „bierzmowaniem dziejów”. Powiedział wtedy: „Pozwólcie przeto, że tak jak zawsze przy bierzmowaniu biskup, i ja dzisiaj dokonam owego apostolskiego włożenia rąk na wszystkich tu zgromadzonych, na wszystkich moich rodaków. W tym włożeniu rąk wyraża się przejęcie i przekazanie Ducha Świętego, którego apostołowie otrzymali od samego Chrystusa […]. Tego Ducha pragnę wam dzisiaj przekazać, tak jak przekazywał Go swoim współczesnym biskup rodem ze Szczepanowa. Pragnę wam dziś przekazać tego Ducha, ogarniając sercem z najgłębszą pokorą to wielkie «bierzmowanie dziejów», które przeżywacie” (Homilia, 10.06.1979, n. 4). Owocem papieskiej modlitwy stała się niezwykła solidarność Polaków i podjęcie heroicznej walki o dobro wspólne i przemienienie oblicza Ojczyzny. Ta jedność była owocem działania Ducha Świętego, który swoimi darami ubogaca życie człowieka.

5. Od tamtych wydarzeń upłynęło trzydzieści lat. Nie wszystkie skarby wtedy nam ofiarowane umieliśmy pielęgnować i pomnożyć. Wielu zagubiło ducha solidarności i współpracy. Widać, jak często partykularne interesy dominują nad dobrem wspólnym, a odrzucenie przykazań Bożych stało się dla niektórych modelem nowoczesności. Potrzeba więc wielkopostnej refleksji i nawrócenia. Potrzeba też wielkiej modlitwy o przemianę ludzkich serc, której nikt inny poza Duchem Świętym nie może dokonać; modlitwy o solidarność międzyludzką, która nie jest tylko owocem ludzkich wysiłków, lecz przychodzi z nieba jako dar; modlitwy o ratunek dla życia, które jest zagrożone z tak wielu stron. Jedynie dobrzy ludzie, napełnieni Duchem Świętym i zjednoczeni z Chrystusem mogą skutecznie przeciwstawić się wielkiej fali zła, która niszczy człowieka, rozbija rodziny i dzieli społeczeństwo.

6. Drodzy Bracia i Siostry! Z wielką wiarą i nadzieją rozpoczynajmy kolejny Wielki Post. Proszę, aby nie zabrakło dobrej woli do udziału w wielkopostnych rekolekcjach, przystąpienia do spowiedzi i Komunii świętej wielkanocnej. Nie zapominajmy też o nabożeństwie Drogi Krzyżowej i Gorzkich Żali. Złączmy się w rodzinach, parafiach i grupach religijnych w czynieniu dobra. Trwajmy na modlitwie. Niech czas wielkopostnej pokuty i wielkanocnej radości przygotuje Kościół krakowski na przeżycie dnia Zesłania Ducha Świętego. Ten dzień winien być wielkim dziękczynieniem za dar pierwszej pielgrzymki Ojca Świętego do naszej Ojczyzny, za dar „bierzmowania dziejów” i wszelkie otrzymane łaski.

Przewodniczką na drogach wielkopostnego trudu i umocnieniem w realizacji podjętych postanowień niech będzie Maryja, która współcierpiała z Chrystusem i doskonale złączyła się z ofiarą swojego Syna.

Na czas Wielkiego Postu wszystkim z serca błogosławię
w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego

Stanisław kard. Dziwisz
Metropolita Arcybiskup Krakowski

List został odczytany na Mszach świętych w niedzielę, 1.03.2009.

Źródło: diecezja.pl

List Episkopatu na Niedzielę Świętej Rodziny

Siostry i Bracia! Umiłowani w Chrystusie Panu!

Radość wielka, która z okazji Bożego Narodzenia staje się udziałem całego ludu, to radość z narodzenia Dziecka. Radość tę wypowiedział Symeon, który „wziął Dzieciątko Jezus w objęcia, błogosławił Boga” i wypowiedział proroctwo wobec Izraela, a także do „Matki Jego, Maryi.” Radość tę wypowiedziała prorokini Anna, która „sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy” (por. Łk 2, 22-40). Niestety, nie wszyscy dostrzegają w Nim nadzieję dla świata. Herod widzi w tym Dziecku zagrożenie i poleca mordować dzieci. Ponieważ i dzisiaj narasta agresja wobec rodziny i życia ludzkiego, pragniemy umocnić rodziny w pełnieniu ich powołania, a równocześnie prosić wszystkich, aby bardziej zdecydowanie troszczyli się o życie każdego człowieka.

Rodzino płodna w dzieci, bądź błogosławiona!

Najpierw serdecznie, z szacunkiem i wdzięcznością pozdrawiamy wszystkie katolickie rodziny. Niech Bóg błogosławi matkom i ojcom, którzy zjednoczeni we wzajemnej i nierozerwalnej miłości wychowują swoje dzieci, traktując to jako życiowe powołanie. Jesteście piękni w Waszej Miłości. Jesteście wielcy w waszym poświęceniu. Cenne jest Wasze świadectwo, że dojrzała Miłość i rodzicielstwo idą razem. Wasze dzieci są nie tylko waszymi „skarbami”. One naprawdę są nadzieją Kościoła i świata. One patrząc na Was i na Waszych przyjaciół, chłoną świat Waszych wartości. Jakąż radością i nadzieją napełniają się nasze serca, gdy patrzymy jak dzieci kochają dzieci. O stosunku do życia w następnych pokoleniach zadecydują dzieci wychowane w rodzinach otwartych na życie! Uściskajcie je od nas, gdy wrócicie do domu.

Ze szczególnym szacunkiem pozdrawiamy rodziny wielodzietne. Ostatnio lansuje się dziwne przekonanie, że rodzina z trójką dzieci to już rodzina „wielodzietna”. Dzięki Bogu są też w Polsce naprawdę wielodzietne rodziny, które zgodnie ze wskazaniami Soboru Watykańskiego II potrafią zarazem roztropnie i wielkodusznie planować większą liczbę dzieci. Ta wielkoduszność zasługuje na szczególną wdzięczność Narodu, bo bez niej nie miałby przyszłości. W tym miejscu ciśnie się bardzo poważne pytanie: Czy państwo daje należyty wyraz tej wdzięczności?

Niech Bóg błogosławi matkom i ojcom, którzy wspólnie oczekują narodzin dziecka. Ten czas oczekiwania niech służy pogłębieniu Waszej jedności małżeńskiej. Niezastąpione są chwile, które małżonkowie spędzają razem; chwile pełne rozmów i wzruszeń nad misterium życia. Zadbajcie, aby dziecko rozwijające się pod sercem matki narodziło się też w sercu ojca. Trzeba przecież, aby żona nie była samotna ani w oczekiwaniu na dziecko, ani w rodzeniu, ani w wychowywaniu dzieci.

Rodzice dojrzali do rodzicielstwa rozumieją, że naprawdę urodzić, to nie tylko dać życie, ale także zapewnić dzieciom utrzymanie oraz wprowadzić je w świat wiary i kultury. W tym kontekście patrzymy z niepokojem na plagę rozwodów. Z całym naciskiem trzeba bowiem powiedzieć, że ojciec, który przekazuje dziecku życie a następnie opuszcza rodzinę, nie jest godzien nazywać się ojcem. Podobnie matka, która odchodzi z dzieckiem do innego. Żadne spotkania ani prezenty nie zastąpią zwyczajnej, codziennej obecności w rodzinie. Do pełnego rozwoju dziecko potrzebuje bowiem obojga rodziców i musi widzieć ich wzajemną miłość. Inaczej nie nauczy się być w przyszłości mężem czy żoną i będzie musiało stawić czoła niezawinionym zranieniom swojej osobowości.

Tylko Bóg jest Panem życia

Jest w Polsce bardzo wiele małżeństw, które z niewypowiedzianą tęsknotą oczekują od lat na dziecko i proszą o nie Boga, jak o największy dar. Pamiętamy o Was w modlitwie. Zachowajcie pogodę ducha. Darzcie siebie jeszcze tkliwszą miłością. Chrońcie Wasze serca przed rozgoryczeniem i pretensjami do Boga. Nie traćcie nadziei. Wiele rodzin, które jeszcze niedawno były w Waszej sytuacji, dzisiaj już cieszą się dziećmi.

Trzeba powiedzieć, że również Wasze oczekiwanie ma sens. Ono jest nie tylko ogromnie potrzebnym, ale też niepodważalnym świadectwem. Ze słowami można bowiem się spierać. Któż jednak odważy się zakwestionować Wasze życie szarpane tęsknotą za dzieckiem i jej niemalże podporządkowane. Chociażby czytając Wasze wypowiedzi na forach internetowych można się przekonać, że Bóg tak głęboko zapisał w sercu człowieka powołanie do macierzyństwa i do ojcostwa, że bez dzieci małżeństwo nie potrafi być w pełni szczęśliwe.

Wyczekujący narodzin dziecka często doświadczają dramatu poronienia samoistnego. Każdego roku dotyka on w Polsce około 40 tysięcy rodzin. Zważywszy, że powodowany nim ból dotyka również rodziców i teściów, każdego roku cierpi w Polsce z tego powodu około 250 tysięcy osób. Usilnie prosimy w ich imieniu lekarzy i administrację szpitali, aby zechcieli uszanować ich ludzkie i rodzicielskie uczucia. Tym bardziej, że poronienie samoistne często dotyka młode małżeństwa, które leczyły się, modliły i z niepokojem oczekiwały szczęśliwej chwili porodu. W takich wypadkach stajemy więc nie wobec „jednostki chorobowej”, ale wobec rodziców, dziadków a często też wobec młodszego rodzeństwa, którzy boleśnie przeżywają śmierć oczekiwanego i już kochanego przez nich dziecka, które ma prawo do szacunku i godnego traktowania. Natomiast ich niezbywalnym prawem jest pożegnać, opłakiwać i pochować to dziecko. To są światowe standardy. Dziecko należy do rodziny! Rodzina ma prawo do pomocy duszpasterzy w zorganizowaniu godnego pochówku, a także życzliwego przyjęcia jej prośby o wydanie ciała dziecka przez odpowiednie władze szpitalne. Apelujemy o ludzką wyobraźnię.

Niestety, nikt nie może zagwarantować, że każde z oczekujących małżeństw będzie miało szczęście rodzić dzieci. Rozumiemy targające wami myśli i emocje. W imię odpowiedzialności za prawdę musimy jednak powiedzieć, że w żadnym wypadku nie jest moralnie dozwolone uciekać się do zapłodnienia „in vitro”. Bóg i tylko Bóg jest Panem życia. Dzieci są Jego darem, a nie jednym z dóbr konsumpcyjnych. Nie istnieje „prawo do dziecka”. Nie jest to opinia – jak czasami usiłuje się sugerować – Episkopatu Polski, ale zwyczajne nauczanie Kościoła Katolickiego, dawno już wyłożone w oficjalnych dokumentach.

Adopcja i rodzinne domy dziecka

Nieprzeniknione są [Boże] drogi, ale zawsze pełne miłości. W wielu wypadkach bezdzietność pozostaje tajemnicą, którą być może zrozumiemy dopiero po drugiej stronie życia. Zawsze jednak warto rozeznać, czy Bóg nie powołuje nas w ten sposób do szczególnej odpowiedzialności za dzieci już urodzone, które z różnych powodów nie mogą wychowywać się w swoich rodzinach naturalnych. Czy nie wzywa do szczytnej odpowiedzialności poprzez adopcję, rodzicielstwo zastępcze czy też prowadzenie z całym oddaniem rodzinnego domu dziecka. Nie bójmy się adoptować dzieci. Nie bójmy się rodzicielstwa zastępczego. A może drodzy Rodzice czujecie powołanie, by założyć rodzinny dom dziecka? To musi być powołanie, a nie tylko praca zawodowa. Trudności będą jak w każdej rodzinie, ale satysfakcja i radość może nawet większa. Sieroctwo społeczne to bardzo wyniszczająca sytuacja. Pozwólcie dzieciom poznać ciepło rodzinnego domu. Wprawdzie ktoś inny urodził ich ciało, ale wy możecie „rodzić ich serce” i walczyć o kształt ich człowieczeństwa. Tutaj w szczególny sposób brzmią Chrystusowe słowa: „A kto by jedno takie dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje”. Całym sercem błogosławimy Wam Rodzice, którzy w taki sposób służycie dzieciom. Rozumiemy Wasze oczekiwanie na dostosowanie prawa polskiego tak, aby matka adoptująca niemowlę mogła od razu otrzymać urlop macierzyński. Niepokoją nas sygnały o zbyt zbiurokratyzowanym podejściu pracowników socjalnych. Niepokoi nas opieszałość sądów przy wydawaniu zgody na adopcję. Życzymy Wam wiele ludzkiej życzliwości i zrozumienia ze strony wszystkich, że tutaj chodzi nie o „problem”, ale o żywe dzieci, dla których ludzkiego rozwoju miłość i ciepło rodzinnego domu mają zasadnicze znaczenie.

„Przyszłość ludzkości idzie przez rodzinę”

Siostry i Bracia! Nasze pełne ciepła, szacunku i wdzięczności słowa biorą się stąd, że zarówno jakość życia poszczególnych osób, jak i przyszłość świata zależą od rodziny. Od najdawniejszych czasów było to oczywiste dla wszystkich ludów na wszystkich kontynentach. Historia kultury ludzkiej dostarcza na to niezliczonych świadectw.

Dzisiaj – niech Bóg nam będzie miłosierny – ataki na małżeństwo i rodzinę stają się z każdym dniem coraz silniejsze i coraz bardziej radykalne, zarówno na płaszczyźnie ideologicznej, jak i w sferze prawodawstwa. Stolica Apostolska – zawsze wyważona w słowach – ubolewa, że „nigdy do tego stopnia, co dzisiaj, naturalna instytucja małżeństwa i rodziny nie była ofiarą tak gwałtownych ataków”.

Oto zaprzecza się najbardziej oczywistym faktom. Wypacza się i ośmiesza najbardziej ewidentne rzeczywistości. W czasie poważnych kongresów światowych usiłuje się przedefiniować podstawowe pojęcia związane z płcią, małżeństwem i życiem. W ramach propagowanej rewolucji obyczajowej głosi się, że bycie pod względem płci kobietą bądź mężczyzną to jedynie wynik ograniczeń kulturowych, z których „nowoczesne” społeczeństwo musi się wyzwolić. Próbuje się nazywać małżeństwem związki dwóch osób tej samej płci. Nagłaśnia się i idealizuje mniejszości seksualne. Takie pary domagają się tych samych praw, jakie są zarezerwowane dla męża i żony. Nawet „prawa” adoptowania dzieci. Mówi się o tym w kategoriach „praw człowieka” i „wolności”. To wszystko niszczy człowieka i urąga jego godności. Gdy na początku XX wieku zgubna ideologia komunistyczna zaczynała docierać do Polski, wielu przestrzegało przed niebezpieczeństwem błędnego myślenia o człowieku. Zlekceważono ich albo poddano zaciekłym prześladowaniom. I oglądaliśmy na własne oczy, jak tenże błąd antropologiczny doprowadził do upadku całego systemu. Dzisiaj nurty post-oświeceniowe popełniają ten sam błąd w myśleniu o człowieku. Stolica Apostolska ostrzega, że może to doprowadzić do cywilizacji post-ludzkiej. Czy zechcemy wyciągnąć z tego wnioski?

Na ratunek człowiekowi

Wzywamy zatem wszystkich ludzi dobrej woli. Musimy ratować człowieka. Liczymy na pomoc dziennikarzy. Jest pośród Was wielu prawdziwych humanistów. Nie raz pokazaliście, ile dobra potraficie wzniecić w świecie i z jakim profesjonalizmem służyć wielkim sprawom.

Odważcie się zatem z prawdziwą wolnością szukać prawdy i służyć prawdzie o człowieku. Po co negować, że człowiek jest powołany i zdolny do miłości, do ofiary i do budowania prawdziwej i trwałej jedności małżeńskiej między kobietą i mężczyzną? Oczywiście, że to wymagająca droga, ale właśnie ona prowadzi do szczęścia, którego sami pragniecie. Czyż wędrowcy, którym chwilowo zabrakło sił, aby się wspinać na szczyty, muszą dla polepszenia swego samopoczucia gwałtownie zaprzeczać ich istnieniu? Po co jako ideał ludzkiej wolności przedstawiać karykaturę człowieka, schlebiając najniższym instynktom ludzkim? Równocześnie zaś po co stwarzać wrażenie, że wszelkie słabości i nieprawości, przez które miłość ludzka bardzo często doznaje sprofanowania, a które Pismo Święte ukazuje od tysiącleci jako zupełnie sprzeczne z powołaniem człowieka do świętości, stanowią poszukiwaną przez wielu wartość? Przecież to nie jest prawda.

Jest też inne pytanie: czy to normalne, że razem z wolnością wypowiedzi wszedł – przede wszystkim na antenę radia i telewizji – wulgarny język ulicy? Czas skończyć z przemocą, brutalnością, mrocznością, obscenicznością, cynizmem. W imię odpowiedzialności za człowieka opowiedzcie się bardziej zdecydowanie po stronie dobra i piękna.

Rodzina drogą Kościoła

Wzywamy zatem wszystkich ludzi dobrej woli do pomagania rodzinie. Liczymy na pomoc dziennikarzy. „O szczególny wysiłek w tym względzie czuję się zobowiązany prosić synów i córki Kościoła – pisał Jan Paweł II. Ci, którzy przez wiarę poznają w pełni wspaniały zamysł Boży, mają jeszcze jeden powód, ażeby wziąć sobie do serca rzeczywistość rodziny w naszych czasach, tych czasach próby i łaski. Winni oni kochać rodzinę w sposób szczególny. Polecenie to jest konkretne i wymagające. Kochać rodzinę, to znaczy umieć cenić jej wartości i możliwości i zawsze je popierać. Kochać rodzinę, to znaczy poznać niebezpieczeństwa i zło, które jej zagraża, aby móc je pokonać. Kochać rodzinę, to znaczy przyczyniać się do tworzenia środowiska sprzyjającego jej rozwojowi. Zaś szczególną formą miłości wobec dzisiejszej rodziny chrześcijańskiej, kuszonej często zniechęceniem, dręczonej rosnącymi trudnościami, jest przywrócenie jej zaufania do siebie samej, do własnego bogactwa natury i łaski, do posłannictwa powierzonego jej przez Boga. „Trzeba, aby rodziny naszych czasów powstały! Trzeba, aby szły za Chrystusem!” Do zadań chrześcijan należy także głoszenie z radością i przekonaniem „dobrej nowiny” o rodzinie — rodzinie, która odczuwa wielką potrzebę słuchania wciąż od nowa i rozu-mienia coraz głębiej słów autentycznych, objawiających jej własną tożsamość, jej wewnętrzne bogactwa, wagę jej posłannictwa w państwie ludzkim i w Państwie Bożym” (FC 86).

Na koniec prosimy Was bardzo serdecznie: odmawiajcie wspólnie różaniec w Waszych rodzinach. Przez modlitwę różańcową złączymy się najściślej z atmosferą Domu w Nazarecie, gdzie Jezus „rósł i nabierał mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim” (Łk 2, 40).

Przyjmijcie nasze Pasterskie błogosławieństwo. Udzielamy go z Jasnej Góry zwycięstwa, gdzie od wieków zwykli pielgrzymować zakochani, małżonkowie, rodzice i dzieci, szukając światła i mocy. Podążajcie ich śladem.

Podpisali Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi
obecni na 346. Zebraniu Plenarnym
Konferencji Episkopatu Polski

Jasna Góra, 27 listopada 2008 Roku Pańskiego

List należy odczytać w Święto Świętej Rodziny, 28 XII 2008 r.

List Rektora PAT na drugi dzień Świąt

List Rektora Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie
na drugi dzień świąt Bożego Narodzenia 2008 roku

Umiłowani w Chrystusie Siostry i Bracia!

W radosny nastrój Świąt Bożego Narodzenia kalendarz liturgiczny wprowadza dzisiaj postać św. Szczepana, pierwszego męczennika za wiarę w Jezusa Chrystusa. Wobec napastników, którzy zadali mu śmierć przez ukamienowanie, Szczepan wyznaje wiarę, modląc się: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” (Dz 7, 59), „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!”. To były jego ostatnie słowa, bo jak opisują Dzieje Apostolskie: „Po tych słowach skonał” (7, 60). Święty Szczepan rozpoczyna wielki korowód tych, którzy w ciągu wieków uwierzyli w Jezusa Chrystusa, uwierzyli wiarą żywą i mężną, wiarą potwierdzoną niejednokrotnie ofiarą własnego życia.

Pytamy: Czy św. Szczepana, który żył prawie dwa tysiące lat temu, należy jedynie pobożnie wspominać? Czy z jego życia, z przykładu jego wiary, można się czegoś nauczyć? Szukając odpowiedzi na to pytanie, sięgnijmy do dzisiejszej Ewangelii. Jezus powiedział: „Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu…” (Mt 10, 17). Te słowa Jezusa o prześladowaniach spełniały się nie tylko w ciągu minionych dwudziestu wieków, ale są aktualne także dzisiaj. Od kilku miesięcy z bólem słuchamy wiadomości o prześladowaniach chrześcijan w Indiach, gdzie ruszyła lawina nienawiści do wyznawców Jezusa Chrystusa. Prześladowcy, hinduscy nacjonaliści palą kościoły, bezczeszczą Najświętszy Sakrament, torturują i zabijają chrześcijan nieraz w wyrafinowany sposób, stosując także kamienowanie. Powtarza się wydarzenie z Dziejów Apostolskich. Krwawe prześladowanie wyznawców Jezusa ma miejsce także w innych częściach świata.

Trzeba dodać, że współcześnie agresywny ateizm posługuje się także innymi metodami, zmierzającymi do wymazania wiary w Jezusa Chrystusa, najpierw w życiu publicznym, a potem do jej wyrwania z serc ludzkich. Jedną z tych metod jest nawoływanie do usuwania krzyży, które są znakiem naszej wiary w Jezusa Chrystusa. Takie głosy słyszy się również w naszym kraju. Pamiętamy, jak w przeszłości, pod rządami komunistycznymi, wielokrotnie usuwano krzyże ze szkół, urzędów, szpitali i innych miejsc. Lecz wtedy wołaliśmy do Boga: „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie!”. Tam bowiem, gdzie usuwa się krzyże, nie ma prawdziwej wolności i deptana jest godność człowieka. Tam, gdzie uderza się w Boga, uderza się także w człowieka.

Krzyż Jezusa Chrystusa to znak zbawienia i zwycięstwa. Wybitny i znany historyk, Euzebiusz z Cezarei żyjący na przełomie II i III wieku, opisuje w swoim dziele Vita Constantini takie wydarzenie: 28 października 312 roku doszło do bitwy pod Rzymem. Walczyli ze sobą dwaj pretendenci do godności cesarskiej – Maksencjusz i Konstantyn, którego historia nazwała „Wielkim”. W przededniu bitwy, Konstantyn pełen obaw o jej wynik – bowiem jego przeciwnik Maksencjusz miał trzy razy więcej wojska – wpatrywał się w zachodzące słońce. Nagle nad tarczą słoneczną ujrzał ognisty krzyż z napisem: In hoc signo vinces – „W tym znaku zwyciężysz”. Konstantyn kazał umieścić krzyż na sztandarach swoich wojsk i odniósł wiekopomne zwycięstwo.

Wówczas chodziło o zwycięstwo militarne, ale krzyż Jezusa Chrystusa jest przede wszystkim znakiem zwycięstwa dobra nad złem, prawdy nad fałszem, miłości nad nienawiścią. Tak było na Golgocie. To nie oprawcy, którzy ukrzyżowali Jezusa zostali zwycięzcami, ale zwyciężył On – przybity do krzyża. Podobnie było ze św. Szczepanem. Zwycięzcami nie okazali się mordercy, którzy go ukamienowali, ale patron dnia dzisiejszego. Tak było w przeszłości, tak będzie dzisiaj i w przyszłości. To prawda, że bolejemy nad prześladowanymi braćmi w wierze, że jesteśmy pełni zatroskania o chrześcijaństwo w świecie, a zwłaszcza w Europie. Wszystko to jednak nie może nam zamącić wiary i nadziei, że zwycięży Jezus i Jego krzyż. Dlatego tak bardzo aktualne są słowa Sługi Bożego Jana Pawła II wypowiedziane 9 czerwca 1979 roku w Nowej Hucie: „Poprzez Krzyż człowiek zobaczył na nowo perspektywę swego losu, swego na ziemi bytowania. Zobaczył, jak bardzo go umiłował Bóg. Zobaczył i stale widzi w świetle wiary, jak wielka jest jego wartość”. Krzyż, znak wiary, nieustannie budzi nadzieję i miłość.

W tę misję budzenia wiary, nadziei i miłości pragnie jeszcze bardziej włączyć się Papieska Akademia Teologiczna w Krakowie. Uczelnia ta, kształcąc studentów na kierunkach: teologii, filozofii, historii, historii sztuki, muzyki kościelnej, nauk o rodzinie, dziennikarstwa i komunikacji społecznej oraz prawa kanonicznego, chce umacniać współczesnego człowieka w prawdzie, w miłości, nadziei i wierze. W tej posłudze potrzebujemy Waszego wsparcia, zarówno modlitewnego, jak też finansowego. Za dotychczasową pomoc bardzo dziękujemy.

Niech w Święta Bożego Narodzenia i przez cały nowy 2009 rok w Waszych rodzinach, środowiskach życia, miejscach pracy i wypoczynku promieniuje miłość do Boga i człowieka, żywa wiara i wielka nadzieja.

ks. prof. dr hab. Jan Maciej Dyduch

List był odczytywany w kościołach i kaplicach archidiecezji krakowskiej 26.12.2008.

Strona uczelni: http://www.pat.krakow.pl

Święty Paweł – sługa i apostoł słowa Bożego

W całym Kościele przeżywamy Rok Św. Pawła. Aby obchody jubileuszu przyniosły obfite owoce duchowe, konieczne jest pełniejsze poznanie osoby i apostolskiego dzieła św. Pawła oraz podjęcie konkretnych zadań, które pozwolą nam odpowiedzieć na miłość Boga objawioną w Jezusie Chrystusie z podobną gorliwością, jaka cechowała Apostoła Narodów. Zatem w dniu święta Nawrócenia Świętego Pawła spójrzmy na jego i nasze życie, na jego i nasze zadania ewangelizacyjne.

1. Droga do nawrócenia

Szaweł pochodził z Tarsu, był Izraelitą z pokolenia Beniamina, a równocześnie po-siadał obywatelstwo rzymskie. Urodził się około ósmego roku po Chrystusie, prawdopodobnie w zamożnej rodzinie, która zapewniła mu staranne wykształcenie. Głęboko religijni rodzice byli dla Szawła pierwszymi nauczycielami wiary, która kształtowała się w oparciu o słowo Boże. Ponieważ od samego początku swojej nauki Szaweł odznaczał się niezwykłą inteligencją, rodzice postanowili wysłać go do Jerozolimy, aby pogłębiał swoją wiedzę u boku sławnego w tamtym czasie Rabbiego Gamaliela. Z czasem nie tylko poznał Prawo i Proroków, ówczesną teologię tekstów biblijnych, a także sposób ich interpretacji, lecz stał się również gorliwym wyznawcą i obrońcą wiary w jedynego Boga. Opacznie pojmując faryzejską gorliwość, „Szaweł niszczył Kościół, wchodząc do domów porywał mężczyzn i kobiety i wtrącał do więzienia” – jak o tym czytamy w Dziejach Apostolskich (Dz 8,3). Jednym z pierwszych męczenników za wiarę w Jezusa Chrystusa, był diakon Szczepan. Przy jego kamienowaniu – jako oficjalny przedstawiciel władz żydowskich – obecny był także Szaweł, który zgadzał się na zabicie diakona (por. Dz 8,1).

W podróży do największego i najstarszego miasta w Syrii, Damaszku, której celem było dalsze prześladowanie uczniów Chrystusa, przed Szawłem stanął nieoczekiwanie Zmartwychwstały, który przedstawił mu się słowami: „Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz” (Dz 9,5). Po tym wydarzeniu, w życiu Szawła nastąpiły niezwykłe i decydujące dla jego życia wydarzenia, które ostatecznie doprowadziły go do nawrócenia – między innymi na trzy dni stracił wzrok. Dzięki pośrednictwu chrześcijanina o imieniu Ananiasz odzyskał zdolność widzenia: „jakby łuski spadły z jego oczu” (Dz 9,18). Szaweł uwierzył w Jezusa i „został ochrzczony” (Dz 9,18). Doświadczywszy łaski nawrócenia i apostolskiego powołania, odmienił swoje życie – z prześladowcy chrześcijan stał się gorliwym głosicielem Ewangelii i krzyża Chrystusowego, który „głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia” (1 Kor 1,18). W swoich listach wielokrotnie przypominał, że nawrócenie jest łaską, oraz że zakłada wysiłek nawróconego, by porzucił złe postępowanie i wszedł na drogę prawości. Z nauczania św. Pawła wynika, że nawrócenie, rozumiane jako proces, ma zawsze dwa wymiary: negatywny – odwrócenie się od zła i pozytywny – zwrócenie się ku dobru. Chrześcijanin musi porzucić starego człowieka, a przyoblec się w nowego na miarę samego Chrystusa (por. Ef 4,22-24). Bo na tym po-lega tajemnica i istota życia chrześcijańskiego – każdy ochrzczony i bierzmowany powinien na drodze wierności powołaniu upodabniać się do Chrystusa, Syna Bożego.

2. „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii”

Spotkanie ze Zmartwychwstałym było punktem zwrotnym w życiu św. Pawła. Było nim również przyjęcie przez Pawła we wspólnocie Kościoła chrztu i daru Ducha Świętego. Otrzymane dary stały się duchową siłą, dzięki której Paweł natychmiast wyruszył, by głosić Dobrą Nowinę o Jezusie, jedynym Zbawicielu człowieka (por. Ga 1,15n.). Tym samym odpowiedział na wezwanie Jezusa, skierowane do apostołów: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16,15). Św. Paweł uznawał głoszenie Dobrej No-winy za najważniejsze zadanie ucznia Jezusa. Mówił: „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii” (1 Kor 9,16). Apostoł miał świadomość, że nawrócenie jest łaską, daną człowiekowi dla innych, dla wspólnoty Kościoła. Kto się nawrócił, powinien dzielić się otrzymanym darem nowego życia. Paweł czynił to, głosząc że Ukrzyżowany i Zmartwychwstały Jezus jest Panem (por. Rz 10,9).

Do głoszenia słowa Bożego i jednocześnie karmienia się nim Apostoł wzywał wszystkich swoich uczniów. Pisząc do biskupa Efezu Tymoteusza, pouczał i zachęcał go, by był wzorem „w mowie, w obejściu, w miłości, w wierze, w czystości!” (1 Tm 4,12), ale w sposób szczególny, aby przykładał się „do czytania, zachęcania, nauki” (1 Tm 4,13). To bowiem czyniąc, i siebie samego zbawi, i tych, którzy będą go słuchać (por. 1 Tm 4,16).
Wzywając do takiego działania, Paweł wskazywał, że fundamentem nauczania i wszelkiego dobrego czynu jest słowo Boże. Tylko ono może „nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie” (2 Tm 3,15). Z całą mocą podkreślał, iż „wszelkie Pismo od Boga natchnione jest i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości – aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu” (2 Tm 3,16). Głoszenie słowa wymaga prorockiego zapału, entuzjazmu i odwagi: „Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, i na Jego pojawienie się, i na Jego królestwo: głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, w razie potrzeby wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz. Czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe posługiwanie!” (2 Tm 4,1-2.5).

Umiłowani w Panu Bracia i Siostry!

Święci nie przemijają, święci pragną naszej świętości. Paweł wyraził to pragnienie w słowach: „Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa” (1 Kor 11,1) oraz „Czyńcie to, czego się nauczyliście, co przejęliście, co usłyszeliście i co zobaczyliście u mnie, a Bóg pokoju będzie z wami” (Flp 4,9) W duchu tych wezwań zwracamy się z apelem do Was, byście w trwającym Roku św. Pawła częściej sięgali po Biblię i z większym zaangażowaniem czytali oraz słuchali słowa, które Bóg do was kieruje. Wszystkich wiernych zachęcamy do wspólnotowego i indywidualnego czytania i rozważania słowa Bożego. Pięknym i owocnym zwyczajem byłaby lektura Pisma Świętego w gronie rodziny. Dzięki niej słowo Boże stałoby się zaczynem duchowej przemiany rodzin, zwłaszcza tych, które potrzebują światła, by rozwiązać trapiące je problemy, by odpowiedzieć na nurtujące pytania i wskazać drogę postępowania.

Duszpasterzy zachęcamy do gorliwego przepowiadania słowa Bożego, zwłaszcza w ramach katechezy, do włączania się w Dzieło Biblijne i do organizowania w parafiach Kręgów Biblijnych, do karmienia wszystkich parafialnych grup, ruchów i stowarzyszeń przy stole słowa Bożego.

Szczególnym czasem karmienia się słowem Bożym jest Msza święta. Prosimy zatem kapłanów – duszpasterzy, by zadbali o właściwe proklamowanie słowa Bożego, zwłaszcza przez lektorów, którzy powinni wyraźnie, ze zrozumieniem oraz szacunkiem czytać lekcje mszalne. Niech przyjęciu Bożego słowa służą także, wygłaszane z zaangażowaniem, pogłębione teologicznie i egzystencjalnie, homilie. Tym samym słowo Boże, nazywane często przez Ojców Kościoła „sakramentem słyszalnym”, stawać się będzie tronem łaski i prawdziwym źródłem życia.

3. „Idźcie i głoście”

Duchowa biografia św. Pawła jest zapisem służby. Apostoł poświęcił swoje życie, by Ewangelia dotarła aż na krańce ziemi. Nawrócenie Apostoła Narodów miało głęboki wymiar misyjny. Na wzór św. Pawła każdy uczeń Chrystusa winien być apostołem, dzielącym się z innymi skarbem wiary, która rodzi się z tego, co się słyszy (por. Rz 10,17). Stąd zwracamy się do Was, drodzy Bracia i Siostry, byście dziękując Bogu za łaskę wiary i dar Bożego słowa, chcieli się nim dzielić z innymi w duchu odpowiedzialności za los ewangelicznego ziarna, które pada na glebę ludzkich serc. Najbardziej skutecznym sposobem głoszenia słowa Bożego jest świadectwo życia. Mimo to nie można lekceważyć bezpośrednich form przekazywania słowa Bożego, jakimi są między innymi: katechizacja czy osobiste rozmowy. Zwracamy się więc z apelem przede wszystkim do rodziców, by byli zainteresowani katechizacją swych dzieci i ich postępami na drodze poznawania i przyjmowania słowa Bożego.

Chociaż wszyscy chrześcijanie są odpowiedzialni za dzieło głoszenia Dobrej Nowiny, to jednak dla niektórych misje – apostolstwo – ewangelizacja stanowią życiowe powołanie. Mamy nadzieję, że Rok św. Pawła pobudzi wielu młodych do oddania siebie dziełu misyjnemu Kościoła. Niech modlitwa w parafialnych wspólnotach pomaga im w udzieleniu wspaniałomyślnej odpowiedzi na głos Bożego powołania. Otaczajmy nadto modlitwą pracujących misjonarzy – duchownych, osoby życia konsekrowanego i świeckich. Niech nasza duchowa łączność z nimi, wsparta pomocą materialną, będzie wyrazem odpowiedzialności za losy Ewangelii w świecie.

Do takiej postawy zachęca nas św. Paweł. Jak uczy Ojciec Święty Benedykt XVI, Apostoł „dostrzegając dojmujący problem dostępu narodów, czyli pogan, do Boga, który w Jezusie Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym daje zbawienie wszystkim ludziom bez wyjątku, poświęcił się przybliżaniu tej Ewangelii, dosłownie «dobrej nowiny», czyli głoszeniu łaski mającemu prowadzić do pojednania człowieka z Bogiem, z samym sobą i z innymi. Od pierwszej chwili zrozumiał on, że ta sytuacja nie dotyczyła tylko Żydów czy pewnej grupy ludzi, lecz była bardziej ogólna i dotyczyła wszystkich, ponieważ Bóg jest Bogiem wszystkich” (Benedykt XVI).

Umiłowani Bracia i Siostry!

Wzorem św. Pawła przyznajmy Jezusowi i Jego słowu pierwszeństwo w naszym życiu osobistym, wspólnotowym i społecznym oraz zaangażujmy się w dzieło głoszenia Ewangelii, abyśmy w godzinie naszej śmierci mogli wyznać za św. Pawłem: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan” (2 Tm 4,7-8).

Z nadzieją, że tak się stanie przyjmijcie na trwający Rok Św. Pawła pasterskie błogosławieństwo.

Podpisali Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi obecni na 346. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski

Jasna Góra, 27 listopada 2008 r.

List Metropolity na 64. Tydzień Miłosierdzia

Słowo Metropolity Krakowskiego na 64. Tydzień Miłosierdzia 28 września-4 października 2008 r.

Umiłowani w Chrystusie Bracia i Siostry,

1. Najbliższy tydzień będziemy przeżywać jako kolejny, już 64 Tydzień Miłosierdzia. Na jego początku pragnę serdecznie podziękować wszystkich, którzy szczerym i hojnym sercem odpowiedzieli na wezwanie biskupów Polskich o pomoc dla ofiar klęski żywiołowej w naszej Ojczyźnie, powodzi na Ukrainie i wojny w Gruzji.
Temat tegorocznego Tygodnia Miłosierdzia: „Uczeń Jezusa sługą miłosierdzia” przypomina, jak ważne dla naszej chrześcijańskiej tożsamości jest życie w świetle miłosierdzia Bożego i bycie świadkiem i sługą miłosierdzia. Żyjemy w cieniu łagiewnickiego sanktuarium, skąd rozlega się wołanie o miłosierdzie Boże dla całego świata i równocześnie wezwanie do czynów miłosierdzia. W tym też miejscu Sługa Boży Jan Paweł II zawierzył cały świat Miłosierdziu Bożemu, a nam wszystkim zostawił zadanie: „Bądźcie świadkami miłosierdzia”. Co roku przeżywany Tydzień Miłosierdzia pomaga przyjrzeć się naszym zachowaniom w życiu codziennym i porównać je z zaleceniami Chrystusa.

2. Obecny Tydzień Miłosierdzia przypada w jubileuszowym Roku św. Pawła, ogłoszonym przez Ojca świętego Benedykta XVI dla uczczenia dwutysięcznej rocznicy urodzin Apostoła Narodów. Warto więc przypomnieć, jak św. Paweł uczył miłosierdzia i solidarności tych, którym przekazywał wiarę w Chrystusa.
Postawa miłosierdzia u św. Pawła wypływała z osobistego spotkania z Chrystusem, które miało miejsce pod Damaszkiem. Apostoł Narodów tak mocno przeżył słowa Chrystusa – „Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?” (Dz 9,4) – że otworzył się na działanie miłości Zbawiciela i całkowicie zmienił swoje życie. Z prześladowcy Jezusa stał się Jego gorliwym uczniem. Miłość miłosierna wypełniła po brzegi jego serce do tego stopnia, że nikt nie mógł go powstrzymać przed dzieleniem się wiarą w Chrystusa i głoszeniem Jego Ewangelii. Chrystus – „Przekonująca moc Miłości” – stał się dla niego źródłem siły do ewangelizowania i obdarowywania bliźnich miłością. W tym duchu wzywał chrześcijan: „dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, […]. Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich” (Ef 2, 2.4).
Po swoim nawróceniu, całkowicie oddany Chrystusowi i zaangażowany w głoszenie Ewangelii, św. Paweł przeżywał radości i smutki założonych przez siebie chrześcijańskich wspólnot. Wspierał pierwszą gminę chrześcijańską w Jerozolimie. Zabiegał o pomoc dla tych, którym brakowało środków do życia, troszczył się o zdrowie swoich współpracowników, wstawiał się za potrzebującymi, by rozwiązać ich życiowe problemy, jak było to w przypadku Onezyma (Flm 8, 20). Potrafił także gwałtownie upominać tych, którzy postępowali niewłaściwie i wzywać ich do poprawy życia. Św. Paweł uczy nas zaangażowania i pomaga wyrwać się z powszechnej dziś obojętności na los drugiego człowieka. Pokazuje, że trzeba dostrzegać tych, którzy żyją wokół nas i w razie potrzeby przyjść im z pomocą.

3. Bracia i Siostry! Uczeń Chrystusa nie może żyć tylko dla siebie i gromadzić bogactw materialnych wyłącznie na własny użytek. Apostoł upominał, że jeśli ktoś jest zdolny do pracy, powinien pracować. Żegnając się ze starszymi Kościoła w Efezie, przypominał im: „nie pożądałem srebra ani złota, ani szaty niczyjej. Sami wiecie, że te ręce zarabiały na potrzeby moje i moich towarzyszy. We wszystkim pokazałem wam, że tak pracując trzeba wspierać słabych i pamiętać o słowach Pana Jezusa, który powiedział: «Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu»” (Dz 20, 33-35).
Te słowa Jezusa, których nie wymienia żadna Ewangelia, dotarły do nas dzięki św. Pawłowi. Jasno i prosto tłumaczą istotę chrześcijańskiej pomocy bliźniemu. Wypływa ona z miłości do niego i jest źródłem szczęścia.
„Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu” (Dz 20,35). Święty Paweł wzywa nas do aktywności. Zastanówmy się, jakie dary możemy ofiarować naszym potrzebującym braciom. Czy nie mógłby to być dar naszego czasu, włączenie się w pracę parafialnych zespołów Caritas? Wciąż w wielu parafiach brakuje aktywnie i systematycznie działających dorosłych wolontariuszy. Jest to zadanie dla krakowskiej Caritas, ale też dla każdego z nas. Pamiętajmy o potrzebie uczynków miłosierdzia względem duszy i ciała. Nie pozwalajmy sobie na bierność i marnowanie czasu przed telewizorem, gdy obok nas ktoś chory lub starszy cierpi w samotności. Zachęcam też duszpasterzy, by na wzór świętego Pawła angażowali się w organizowanie pomocy dla słabych i koordynowanie pracy wolontariuszy.

4. Równocześnie św. Paweł zwraca uwagę, aby pomoc kierowana była tylko do tych, którzy rzeczywiście jej potrzebują. Przypomina, że rodzina ma obowiązek troszczyć się o swoich bliskich. Pisze wprost: „A jeśli kto nie dba o swoich, a zwłaszcza o domowników, wyparł się wiary i gorszy jest od niewierzącego” (1 Tm 5,8). Napomina, by zdolni do pracy i samodzielnego utrzymania się nie szukali pomocy i nie byli ciężarem dla innych, ale by zarabiali na swoje utrzymanie. „Gdy byliśmy u was, nakazywaliśmy wam tak: kto nie chce pracować, niech też nie je!” – zwraca uwagę tym, którzy „wcale nie pracują, lecz zajmują się rzeczami niepotrzebnymi” (2 Tes 3, 10-11).
Wszystkie sprawy związane z praktykowaniem miłosierdzia wyjaśnia miłość, której przymioty opisuje św. Paweł w 13. rozdziale Pierwszego Listu do Koryntian. Miłość do Boga pomaga nam dostrzegać dziecko Boże w każdym napotykanym człowieku i łączy nas we wspólnotę braci i sióstr. Z tej miłości rodzi się międzyludzka solidarność i troska o społeczną sprawiedliwość, zdolność zauważania słabych i potrzebujących pomocy, a także uczciwość wobec braci.

Maryi, Matce pięknej miłości, Matce sprawiedliwości i miłości społecznej polecajmy wszystkie sprawy związane z naszymi relacjami z drugim człowiekiem. Ona zawsze umiała dostrzec potrzebujących. Prośmy Ją, by uczyła nas wyobraźni miłosierdzia.

Stanisław Kardynał Dziwisz
Metropolita Krakowski

Kraków, 14.09.2008, Święto Podwyższenia Krzyża Świętego

Owoce wielkiego pontyfikatu – słowo biskupów

Słowo Biskupów polskich w trzydziestą rocznicę wyboru Jana Pawła II

Bracia i Siostry!

1. To, co się wydarzyło w Rzymie trzydzieści lat temu, 16 października 1978 roku, przekroczyło najśmielsze wyobrażenia. Biskupem Rzymu, Namiestnikiem Chrystusa na ziemi i Następcą Piotra został pasterz pochodzący „z dalekiego kraju”. Z tego kraju, który Jezus Chrystus ponad tysiąc lat wcześniej naznaczył swoją obecnością i wprowadził w nurt życia Kościoła powszechnego.

Jakim był ten „daleki kraj” przed trzydziestoma laty? To był kraj, który po krótkim okresie niepodległości i po straszliwym doświadczeniu II wojny światowej, wyzwolony z koszmaru hitleryzmu, popadł w zależność od bezbożnego systemu komunistycznego. System ten przez ponad czterdzieści lat zwalczał dążenia wolnościowe i demokratyczne, deprawował ludzkie sumienia, prawdę zastępował kłamstwem i budował na strachu i przemocy. Jeszcze dzisiaj leczymy głębokie rany, przed którymi nie do końca umieliśmy się obronić. W tym systemie Kościół głosił Jezusa Chrystusa i bronił godności człowieka, której fundamentem jest odniesienie do Boga – Stwórcy i Odkupiciela.

2. Czym był dla nas wybór kardynała Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową w Rzymie? Był głębokim przeżyciem, wstrząsem duchowym. Wybór ten oznaczał, że całe nasze trudne polskie doświadczenie nabrało nowego, głębszego sensu i wymiaru. Nabrało sensu nasze zmaganie się o Boga w życiu osobistym i społecznym. Pogłębiła się świadomość, że pomimo „żelaznej kurtyny” należymy do wielkiej wspólnoty Kościoła powszechnego. Jan Paweł II swoje polskie doświadczenie wiary wniósł w życie całego Kościoła. Na horyzoncie naszego doświadczenia pojawiła się na nowo nadzieja na wolność. Pojawiła się wola godnego życia w zgodzie z sumieniem i zajęcia należnego nam miejsca w rodzinie narodów.

Głębię naszych ówczesnych przeżyć wyraził sam Jan Paweł II: „Trudno o tym fakcie myśleć i mówić bez najgłębszego wzruszenia. Zda się, że nie wystarczy serca ludzkiego – a w szczególności serca polskiego – ażeby wzruszenie to ogarnąć. Brakuje też słów, ażeby wypowiedzieć wszystkie myśli, które w związku z tym cisną się do głowy” (24 X 1978).

3. Księga pontyfikatu Jana Pawła II zawiera dwadzieścia siedem rozdziałów – dwadzieścia siedem lat służby Chrystusowi i Jego Kościołowi na całej ziemi. Papież Polak poszerzył przestrzeń swego pasterskiego serca tak, by odnalazł się w nim każdy człowiek i każdy naród, każda kultura. Bóg posłużył się jego zaletami umysłu i serca, by dać Kościołowi i światu mądrego nauczyciela, światłego przewodnika, pasterza według serca Bożego (por. Jr 3, 15).

Trudno ogarnąć dokonania Jana Pawła II. Spontanicznie myślimy o jego inicjatywach pasterskich, o porywających spotkaniach z młodzieżą, o tym, jak wprowadził Kościół w trzecie tysiąclecie. Myślimy o encyklikach, katechezach, homiliach i o wielu innych tekstach, które wyszły spod jego pióra. Utrwalone w nich nauczanie służy Kościołowi jako drogowskaz, światło i inspiracja. Wspominamy podróże apostolskie Ojca Świętego. Był Papieżem swoich czasów, dlatego z orędziem Ewangelii docierał do najodleglejszych zakątków świata. Czynił to odczytując wezwanie Jezusa, skierowane do Apostołów: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28, 19). Czynił to pamiętając o słowach Jezusa skierowanych do św. Piotra, by umacniał swoich braci w wierze (por. Łk 22, 32).

Istotny jest wkład Jana Pawła II w zmiany społeczno-polityczne, które dokonały się także w naszym regionie świata, zdominowanym przez totalitarną ideologię. Jan Paweł II nie miał ambicji politycznych. Miał znacznie większe ambicje! Wyraził je bez ogródek w dniu inauguracji pontyfikatu. Wypowiedziane wtedy słowa przeszły do historii. Znamy je na pamięć: „Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji i rozwoju. Nie lękajcie się!” (22 X 1978). Wiemy, co dokonało się później, po jego podróży do Ojczyzny w 1979 roku. Nie ulega wątpliwości, że wolność, jaką się cieszymy dzisiaj, zawdzięczamy również temu, co przed trzydziestu laty wydarzyło się w Kaplicy Sykstyńskiej.

4. Drodzy Bracia i Siostry, trzydziesta rocznica wyboru Jana Pawła II to nie tylko czas wspomnień. To również czas na zadanie sobie kilku pytań. Spróbujmy poszukać na nie odpowiedzi. Jakimi jesteśmy dzisiaj? Jesteśmy wspólnotą uczniów Jezusa, którzy podczas każdej Eucharystii wyznają swój grzech. Zdajemy sobie sprawę z naszych słabości, zresztą tak bezlitośnie nagłaśnianych przez media. Żadna inna społeczność w naszej Ojczyźnie nie podlega tak surowej ocenie. Nie powinno nas to dziwić, skoro głosimy Ewangelię, która wymaga od nas przyjęcia stylu życia Jezusa. Powinniśmy czynić wszystko, by się nawracać i dorastać do ideału przedstawionego w Ewangelii.

W jakim stopniu żyjemy Ewangelią? W tym zakresie każdy kapłan i zakonnik, każda osoba szczególnego powołania, a także każdy chrześcijanin powinien osądzić samego siebie. Dzisiaj uczyńmy rachunek sumienia z jednego tylko zdania Ewangelii: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40). W naszej Ojczyźnie nadal istnieje rozległy obszar biedy materialnej. To przede wszystkim wspólnoty parafialne powinny – niczym czuły barometr – rejestrować te sytuacje i reagować na nie. Nie oznacza to, że wspólnota wierzących ma zastąpić państwo w trosce o dobro każdego człowieka, zwłaszcza potrzebującego pomocy. Zawsze jednak znajdziemy pole do działania, zwłaszcza przy niewydolności instytucji publicznych i nie-doskonałości prawa.

W naszej Ojczyźnie istnieje również rozległy obszar duchowego ubóstwa – rozbite rodziny, skrzywdzone dzieci, zagubione, samotne osoby. I tym naszym braciom i siostrom „najmniejszym” trzeba pomóc. Nawet najlepiej zorganizowane instytucje nie zastąpią wyobraźni miłosierdzia chrześcijańskich wspólnot, wrażliwych na różne wymiary ludzkiej biedy.

Jak korzystamy z daru wolności? Dar zobowiązuje. Stanowi zaproszenie, by z niego twórczo korzystać. Przypomina również o zagrożeniach naszej wolności wewnętrznej, jakimi są rozliczne formy zniewolenia, uwikłania w grzechu, w nałogach, w egoistycznym zamykaniu się w sobie.

Na czym nam naprawdę zależy? W świetle tego, co napisaliśmy wyżej, odpowiedź jest jednoznaczna: zależy nam na tym, by Polska była królestwem Chrystusa, a więc wspólnotą ludzi pojednanych, dążących do świętości, szukających dobra i prawdy, a nie polem bitwy ludzi oskarżających się i zwalczających nawzajem. Zależy nam, by Polska była krajem, w którym można się różnić szlachetnie, zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i publicznym. Zależy nam, by odpowiedzialni za kształt naszego życia społecznego i politycznego kierowali się troską o dobro wspólne, a nie krótkowzrocznym interesem osobistym bądź partyjnym.

W czym nam może pomagać Jan Paweł II? Jako Nauczyciel wiary, którą żył na co dzień i jako świadek miłości Chrystusa, może nam pomagać swoją mądrością i świętością. Ona najbardziej przemawia po jego błogosławionej śmierci. Świętość jest szczególnym darem, który nam zostawił. Oznacza to, że sprawy Boże powinny być w centrum naszego życia. Bóg jest Miłością. A więc miłość powinna być w centrum naszych codziennych spraw i wyborów.

5. W dzisiejszej Ewangelii Bóg zaprasza nas na ucztę w swoim królestwie. Ta uczta to życie wieczne. To ostateczny cel naszej ziemskiej wędrówki. Szatą godową uprawniającą do wzięcia udziału w uczcie jest miłość Boga i bliźniego. Miłość nie może kończyć się na słowach i dobrych zamiarach. Ona musi znaleźć konkretny wyraz w czynach.

Pontyfikat Jana Pawła II zaowocował w Polsce wieloma szlachetnymi inicjatywami. Obchodzimy dzisiaj Dzień Papieski. Jego hasło brzmi: „Jan Paweł II – Wychowawca Młodych”. Pośród licznych „dzieł papieskich” wyróżnia się Dzieło Nowego Tysiąclecia, fundujące stypendia dla utalentowanej młodzieży z ubogich rodzin. Fundusz pochodzi ze zbiórki, która corocznie przeprowadzana jest w całej Polsce w Dniu Papieskim. Ta inicjatywa to żywy pomnik Jana Pawła II, wyraz naszej wdzięczności za dar jego pontyfikatu, a także znak, że chcemy iść drogą, którą on wskazał. Apelujemy więc o hojność do wszystkich, którym leży na sercu dobro polskiej młodzieży. Zapamiętajmy: inwestowanie w człowieka, w jego formację, to najlepsza inwestycja, z której korzysta nie tylko on sam, ale cała społeczność.

Niech trzydziesta rocznica wyboru Jana Pawła II ożywi naszą modlitwę o rychłe wyniesienie go na ołtarze. Niech skłoni nas do refleksji nad przebytą z nim drogą. Niech stanowi inspirację do odważnego podejmowania wyzwań, które codziennie stają przed nami. Niech zaowocuje w nas jeszcze głębszą wiarą, większą nadzieją i żarliwszą miłością. W tym duchu udzielamy wszystkim pasterskiego błogosławieństwa.

Podpisali:
Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi
zebrani na posiedzeniu Rady Stałej i Biskupów Diecezjalnych
Konferencji Episkopatu Polski

Jasna Góra, 25 sierpnia 2008 r.

Za zgodność: Sekretarz Generalny KEP

List należy odczytać z ambon w niedzielę 12 października 2008 r.

Odezwa Metropolity Krakowskiego na Dzień Papieski

Odezwa Metropolity Krakowskiego z okazji zbliżającej się 30. rocznicy wyboru Jana Pawła II

Drodzy Bracia i Siostry!

Już za kilka dni, 16 października, będziemy przeżywać 30. rocznicę wyboru Papieża Polaka, Jana Pawła II. Ta data niesie wspomnienie niezwykłego dnia, w któ­rym, z niezbadanych wyroków Bożej Opatrzności, 264. następcą św. Piotra został kardynał Karol Wojtyła, wezwany do Rzymu z dalekiego kraju – z królewskiego Krakowa.

Pragnę zwrócić się do wszystkich w Archidiecezji Krakowskiej z wielkim prag­nieniem serca, aby dzień Ió października, na wspomnienie tamtego, niezapomniane­go sprzed 30 lat, stał się czasem wielkiego dziękczynienia Bogu za dar wyboru i pontyfikatu Sługi Bożego Jana Pawła II, za wszelkie dobro, jakie stało się naszym wspólnym udziałem dzięki jego apostolskiemu posługiwaniu. Niech ten dzień będzie również czasem modlitwy o rychłe wyniesienie Jana Pawła II do chwały ołtarzy.

Proszę, aby ze względu na doniosłość rocznicy, w czwartek 16 października, w każdej parafii o godz. 17.00 zabrzmiały dzwony. Zgromadźcie się w swoich wspólnotach jak najliczniej na Mszy św. i innych organizowanych w tym dniu nabożeństwach. Wsłuchajcie się na nowo w głos Umiłowanego Ojca Świętego, który wciąż do nas mówi i formując nasze sumienia, prowadzi do Chrystusa Od­kupiciela Człowieka.

W 30. rocznicę wyboru kardynała Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, wpisu­jemy także rozpoczęcie budowy Centrum Jana Pawła II „Nie lękajcie się!” w Krakowie. W sobotę 11 października o godz. 11.00 zgromadzimy się na placu budowy, w bli­skości sanktuarium Bożego Miiosieruzra na modlitwie wypraszającej Boże błogosła­wieństwo dla tego dzieła. Złożymy też na miejscu budowy kamienie, które młodzież z całej Polski przyniosła na spotkanie z Ojcem Świętym Benedyktem XVI, jako wyraz gotowości pielęgnowania wielkiego dziedzictwa pozostawionego nam przez Sługę Bożego Jana Pawła II. Najważniejszym celem powstającego Centrum jest stworzenie żywej pamiątki osoby i dzieł pierwszego Papieża Słowianina. Wszyscy pragniemy zatrzymać go takim, jakim był, z jego nauczaniem, poezją i wrażliwością na piękno, a nade wszystko z jego miłością do nas wszystkich i do każdego człowieka. Gorąco proszę o wspieranie tego dzieła.

W niedzielę 12 października będziemy przeżywać w naszej Ojczyźnie VIII Dzień Papieski. Jego hasło w tym roku brzmi: „Jan Paweł II – wychowawca młodych”. Papież widział w młodzieży nadzieję Kościoła i przyszłość świata. Szukał młodych, stawiał im wysokie wymagania, pokazywał jak budować swoje życie na Chrystusie i wzywał, aby z odwagą włączali się w ewangelizację świata. W tym dniu o godz. 10.00, w sank­tuarium w Łagiewnikach odprawię Mszę św., zawierzając Bożemu Miłosierdziu powstające Centrum „Nie lękajcie się”, Archidiecezję Krakowską, polską młodzież i naszą umiłowaną Ojczyznę.

Wśród licznych „dzieł papieskich” szczególne miejsce zajmuje Dzieło Nowego Tysiąclecia. Włączmy się w przeprowadzaną w Dzień Papieski w całym kraju zbiór­kę na stypendia dla utalentowanej młodzieży z ubogich rodzin, pokazując czynem, że nie brak nam „wyobraźni miłosierdzia”, o którą prosił Papież. To jeszcze jeden sposób wyrażenia wdzięczności za dar pontyfikatu naszego Ojca Świętego – żywy pomnik utworzony z miłujących serc, zatroskanych o los młodego człowieka i przy­szłość naszej Ojczyzny.

Tegoroczny Dzień Papieski, 12 października, zapisze się w życiu Archidiecezji Krakowskiej jeszcze jednym ważnym wydarzeniem. O godz. 17.00, na wzgórzu wa­welskim, zostanie odsłonięty i poświęcony pomnik Jana Pawła II. Będzie on wszyst­kim przychodzącym na Wawel przypominał wielkiego Papieża Polaka, który od grobu św. Stanisława został wezwany na stolicę Piotrową w Rzymie.

Informując o obchodach 30. rocznicy wyboru Jana Pawła II, zapraszam do udzia­łu w dziękczynnej Mszy św. sprawowanej 16 października o godz. 17.00 w katedrze wawelskiej i 'do modlitewnego czuwania pod Oknem Papieskim, które rozpocznie się o godz. 19.30.

W październiku zachęcam Was do gorliwej modlitwy przez wstawiennictwo Matki Bożej Różańcowej, u której moc do wiernej służby człowiekowi wypraszał Sługa Boży Jan Paweł II. Proszę również, aby gorliwie pielęgnować w parafiach wszystkie inicjatywy modlitewne, wychowawcze i charytatywne, zrodzone z inspi­racji naszego umiłowanego Papieża. Poprzez modlitwę umacniajmy nieustannie fundamenty naszego chrześcijańskiego życia.

Wszystkim Wam z serca błogosławię!

+ Stanisław kard. DziwiszArcybiskup Metropolita Krakowski

Odezwę z okazji zbliżającej się 30. rocznicy wyboru Jana Pawła II należy odczytać we wszystkich kościołach i kaplicach Archidiecezji Krakowskiej w niedzielę 5 października.

Komunikat Episkopatu przed Dniem Papieskim

Komunikat Konferencji Episkopatu Polski i Fundacji ”Dzieło Nowego Tysiąclecia” przed Dniem Papieski

Dzień Papieski wpisał się już na stałe w życie Kościoła w Polsce. Przeżywać go będziemy 12 października, w przyszłą niedzielę, która poprzedzi dzień 16 października – trzydziestą rocznicę wyboru Kardynała Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Z tej okazji odczytamy w przyszłą niedzielę list Episkopatu, który przybliży nam pontyfikat Sługi Bożego Jana Pawła II i jego znaczenie dla Kościoła.

Obchody Dnia Papieskiego rozpoczęliśmy przed ośmiu laty razem z nowym wiekiem i tysiącleciem. Ojciec Święty Jan Paweł II cieszył się tą inicjatywą Kościoła w Polsce. Przeżywał go razem z nami przez cztery lata. Naród w tym dniu rozważał najważniejsze kierunki działań pontyfikatu, a w nauczaniu papieskim szukał inspiracji do chrześcijańskiego świadectwa. Papież budził w nas nadzieję na jedność Kościoła oraz na pokój na świecie. Pomagał nam w odpowiedzialnym poszukiwaniu prawdy. Wskazywał na godne przeżywanie istoty życia chrześcijańskiego w duchu wzajemnej miłości. Uczył szacunku dla każdego człowieka.

Tegoroczny Dzień Papieski przeżyjemy pod hasłem: „Jan Paweł II – Wychowawca Młodych”. Wiele jest spraw, które trzeba nieustannie podejmować w życiu Kościoła i Narodu. Ale troska o młode pokolenie jest jedną z najważniejszych, bo dotyczy tych, którzy będą kształtować przyszłość nas wszystkich. To dlatego Jan Paweł II organizował Światowe Dni Młodych i przypominał im, że są nadzieją Kościoła i świata.

To z inspiracji Jego nauczania zrodziło się „Dzieło Nowego Tysiąclecia”, które Episkopat Polski powołał do życia, by mogło wspierać niezamożną a zdolną młodzież, pochodzącą z małych miast a zwłaszcza ze wsi, dotkniętych kiedyś błędną polityką rolną, co odciskało się na całych pokoleniach Polaków. Dziś Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia” otacza opieką stypendialną przeszło dwa tysiące młodych Polaków: gimnazjalistów, licealistów i studentów. To ich nazwał Papież „żywym pomnikiem Jana Pawła II”. Społeczeństwo Polskie z entuzjazmem podjęło tę inicjatywę i hojnie corocznie składa ofiary w Dniu Papieskim na ten niezwykły i nam wszystkim bliski cel.

Dzień Papieski zostanie poprzedzony w przyszłą sobotę Sympozjum na Uniwersytecie Warszawskim z udziałem Księdza Kardynała Stanisława Ryłki z Rzymu i rozdaniem na Zamku Warszawskim nagród „Totus”. Natomiast w sam dzień, w niedzielę 12 października, odbędą się takie imprezy, jak koncerty, sympozja, a nade wszystko podejmiemy modlitwę o rychłe wyniesienie na Ołtarze Jana Pawła II. To wszystko przypomni nam znowu tę wielką postać, bez której trudno sobie wyobrazić kształt współczesnej Polski i rolę, jaką odgrywa w niej Chrystusowy Kościół.

Naszą ofiarą złożoną na Fundusz stypendialny na rzecz dobrej, zdolnej i niezamożnej młodzieży oddamy synowski hołd wdzięczności Janowi Pawłowi II w trzydziestą rocznicę powołania go na tron papieski.

Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi
zgromadzeni na 345. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski

Białystok, dnia 26 IX 2008 r.

Back to top